piątek, 22 października 2010

Pa-pa-pa-pa-panda-Neko!

 



















  
Bo anime to też animacja ;)



Naozumi Tsuchida, nazywanym w skrócie Tsuchim ma ciężki kawał chleba do zgryzienia. Z jednej strony jest nałogowym graczem i zakochał się we współpracownicy: Nanako Yamamoto, z drugiej zaś jest świeżo upieczonym nauczycielem w Przedszkolu Hanamaru oraz musi uporać się z nadzwyczaj dorosłą, jak na swój wiek, podopieczną z klasy przedszkolnej: Anzu, oraz jest przyjaciółkami: Koume i Hiiragi (w skrócie Hii).
Może to i świadczy o mojej powierzchowności w znajomości anime, a może po prostu zostałem oświetlony, bo ten 12-odcinkowy serial, który został oparty na 7-volume'owej mandze jest dla mnie NAJLEPSZYM-ANIME-ŚWIATA!!!11onze! Ale zacznijmy od początku.
Tsuchi to prosty Japończyk, można powiedzieć, że jest do szpiku japoński, gra w najpopularniejszego w Japonii RPGa na PS3 (Dragon Quest XIII), czyta mangi, a wieczorem przechadza się do kiosku poczytać zbereźne gazetki. Typowy nauczyciel przedszkola. Jeśli dodać jeszcze do tego zakochane w nim małe dziecko (3-4 lat?) wychodzi mieszanka wybuchowa. Przy tym anime, będziecie parskać śmiechem, a i będą się trafiać momenty, że nie będziecie mieli okazji go zdusić, jednak czas na złapanie oddechu będziecie mieli (nie to co w Bobo-bo, ale tu przynajmniej humorystyka leży jakoś stabilnie fabularnie i nie jest aż tak absurdalna). Chcecie kolejną falę zajebistości? Proszę ja was bardzo. W czym ta fala będzie się pokazywała? A no w... słodkości i cukierkowości. Tak, to anime jest słodkie do bólu. Ja osobiście nie mogłem powstrzymywać "Awww..." przez pierwsze 5 odcinków. Dzieciaki-przedszkolaki dadzą wam popalić. Moi drodzy, jeśli do tej pory myśleliście, że nienawidzicie dzieci, to ten serial wam pokaże, że się myliliście.
No dobrze, ale jak z szatą graficzną serialu? Uwaga: jest świetnie. Serio, wszystko jest perfekcyjnie zanimizowane, a smaczku dodającego oglądającemu zaciechu dla oka są ending creditsy, w każdym epizodzie inne. Jak dla mnie, aż chce się oglądać wszystko w wysokiej rozdzielczości.
Oprawa dźwiękowa też nie jest zła, czołówka to co prawda nie piosenka, którą będziemy długo pamiętać, jak w przypadku Lucky Star, ale też trzyma poziom porządnego anime. Jeśli chodzi o oprawę ogólną, to w sumie jest to poziom na bardzo dobry z plusem: nie jest to coś, co będziemy w przyszłości nucić pod nosem, ale świetnie wprawi nas w nastrój rozgrywanej sceny. A nie, jest jedna taka piosenka. Piosenka, która ustawia serial od samego początku na wygranej pozycji. Panda Neko!

PROFOUND: CUTENESS!



Do oprawy graficznej zaliczę również aktorów dubbingowych (mogę? mogę ;3), którzy jak to zazwyczaj, brzmią dobrze. Serca rozgrzewają radosne popiskiwania i westchnienia dzieci, spokojne głosy takich bohaterów jak Yamamoto-sensei i Hiiragi.
Tak więc, jakie ogólnie jest Hanamaru Youchien? Dla mnie to świetne anime, wzorowo spełniające rolę serialu rozrywkowego, komediowego. Wszystko tutaj mogę uznać za idealne, poczynając od fabuły (z nauczycielami przedszkola mam do czynienia od dawna, tylko nieliczni wiedzą, o co chodzi), poprzez grafikę i na zarysie ogólnym kończąc. Nie wszyscy muszą podzielić moje zdanie (pewnie znawcy anime, do których od razu mówię, ja się nie zaliczam), ale to nieliczna z animacji, na którą czekałem dzień w dzień co tydzień. Wszystko kończy się tak, jakby miała być druga seria (mam przynajmniej taką nadzieję!) i pierwszy raz coś w pełni sprawiło, że byłem szczęśliwy i w pełni usatysfakcjonowany w całym zakresie 1-12 odcinków. Z tą myślą zachęcam was do obejrzenia tego arcydzieła i mówię "Do kolejnej recenzji!"! See ya!

OCENA: 10/10

1 komentarz:

  1. Obejrzałam pierwszy odcinek i muszę przyznać, że słodyczą zabija. Kolorki, głosy (mam napisy), dziwnie znajoma z autopsji fabuła ^.^" Nie wiem, czy będę miała czas obejrzeć dalej,ale na razie ten serial zabija słodyczą!

    OdpowiedzUsuń